Dlaczego na spacerze jest łatwiej rozmawiać o trudnych sprawach i rozwiązywać konflikty?

Grecki filozof Diogenes z Synopy w odpowiedzi na stwierdzenie, że nie istnieje coś takiego jak ruch, po prostu wstał i się przeszedł. Stąd wzięło się powiedzenie „Solvitur Ambulando” – „It is solved by walking”. Co możemy przetłumaczyć jako „odpowiedzią jest ruch” lub w tłumaczeniu Władysława Kopalińskiego „rozwiązuje się w drodze”. A św. Hieronim mawiał „Aby rozwiązać problem, trzeba chodzić”.

Trudne problemy często chcemy rozwiązać szybko, na siłę. Wewnętrzna presja jednak bardziej nam przeszkadza niż pomaga, powodując mentalne bariery, które rozpraszają i wypaczają tok naszego myślenia. Kierują nas w ślepe uliczki. W rezultacie trudno jest nam dotrzeć do sedna problemu i skoncentrować się na jego rozwiązaniu.

Dodatkowo, sytuacje konfliktowe i trudne problemy zwykle wywołują silny stres, który blokuje nasze ciało i umysł w trybie reakcji walki-ucieczki. Mamy wtedy podwyższony poziom adrenaliny i kortyzolu. Nasze mięśnie są ciągle napięte i usztywnione. Gotujemy się w środku ale najczęściej ani nie walczymy, ani nie uciekamy i energia nagromadzona w mięśniach, nie ma gdzie uciec.

Kiedy zmagamy się z problemami na siedząco, dusimy się od nadmiaru skondensowanej energii, której nasze ciało nie ma jak spożytkować ani uwolnić

Żeby „spuścić parę”, zdarza się nam wyładowywać na całkiem postronnych albo na bliskich osobach. Co oczywiście w żaden sposób nie przybliża nas do rozwiązania problemu i potęguje jeszcze bardziej uczucie stresu.

Jeśli przy tym tłumimy w sobie zbierane, negatywne emocje, żyjemy w permanentnym, przewlekłym stresie, który powoduje ciągłe zmęczenie, rozdrażnienie i bezsenność. Jednocześnie brak nam energii i jesteśmy niezdrowo pobudzeni. Przewlekły stres osłabia nas zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Stres blokuje ciało i umysł w reakcji walcz albo uciekaj

Kiedy idziemy, uruchamiamy i wzmacniamy procesy fizjologiczne, które wspierają pracę naszego mózgu. Regularny ruch na świeżym powietrzu dotlenia organizm, obniża ciśnienie krwi, zmniejsza poziom stresu i zwiększa kreatywność. Łatwiej jest myśleć i panować nad emocjami.

Na spacerze umysł uspakaja się i myślimy jaśniej

Regularne chodzenie, podobnie jak inne aktywności fizyczne znacząco zwiększają poziom serotoniny i noradrenaliny. Ta pierwsza polepsza nasz nastrój a druga zwiększa naszą odporność na stres. Dlatego, dzięki aktywności fizycznej czujemy się lepiej i jesteśmy silniejsi psychicznie. Dużą zaletą chodzenia jest to, że w krótkim czasie przynosi wymierne efekty. Już po dziesięciominutowym spacerze nasz nastrój się poprawia.

Podczas spaceru nadmiar energii ze stresu znajduje konstruktywne ujście. Ruszamy się, dotleniamy i uspokajamy. W rezultacie, chociaż „spuszczamy parę,” kiedy spacerujemy i po powrocie mamy więcej energii. Tej pozytywnej, której potrzebujemy.

Chodzenie pomaga myśleć do przodu. Pokonać blokady myślowe. Uwalnia głowę od ruminacji, czyli zapętlania się i ciągłego powtarzania tych samych uciążliwych myśli i ponownego przeżywania negatywnych doświadczeń, co jest niezwykle wyczerpujące. Kiedy nasz umysł jest zajęty negatywnymi myślami, blokuje się i znalezienie rozwiązania problemu w takim stanie staje się niezwykle trudne.   

Jean Jacques Rousseau mógł myśleć i pracować głównie podczas chodzenia. Siedząc przy biurku, nie mógł długo się skupić. Często wtedy napotykał blokady mentalne. Chodzenie stało się dla niego nawykiem uruchamiającym proces myślenia. Jak pisał: „dlatego nie ma sensu siedzieć przy biurku, kiedy umysł się zablokuje. Trzeba wstać i zrobić kilka kroków. Chodzić, nadać ciału pęd – myśli potrzebują impulsu, by ruszyć z miejsca”.

Konflikty wolę rozwiązywać na spacerze

To prawda, że chodzenie utrudnia kontakt wzrokowy i komunikację niewerbalną. Z drugiej strony pozwala na ekspresję i gestykulację całym ciałem. Pod wpływem emocji, idziemy i mówimy szybciej, nasze ruchy stają się bardziej zamaszyste i dynamiczne, a przy tym unikamy postaw konfrontacyjnych. Emocje z nas wychodzą ale nie przechodzą na inne osoby, znajdują ujście na zewnątrz.

Na spacerze łatwiej dochodzi się do zgody i porozumienia.

Kiedy rozwiązujemy problemy i konflikty, chodząc, wyraźnie widać czy zmierzamy w dobrą stronę, czy utknęliśmy w miejscu i kręcimy się w kółko. Rozmowy są treściwe i celowe, ukierunkowane na znalezienie rozwiązania. Idąc, mniej sobie przerywamy. Chodzenie sprzyja słuchaniu. Kiedy idziemy o wiele łatwiej jest rozmawiać o trudnych sprawach. Idziemy ramię w ramię, obok siebie, w tym samym kierunku, zmierzając do rozwiązania problemu.

0 Shares:
You May Also Like