Ruch, podobnie jak przebywanie na świeżym powietrzu, to nasza naturalna potrzeba. Fizjologiczna i psychiczna. Kiedy chodzimy albo biegamy, nasze kości, stawy i mięśnie wzmacniają się. Komórki się oczyszczają i regenerują. Mózg się dotlenia, odbudowuje i wzmacnia swoje struktury. Pracuje szybciej i sprawniej. Wyższy poziom neuroprzekaźników wprawia nas w dobry nastrój i polepsza samopoczucie.
Nasz organizm jest głodny i spragniony ruchu. Kiedy nasze ciało doświadcza skutków długotrwałego wygłodzenia ruchowego, informuje nas o swoich potrzebach. Bóle, skurcze i inne dolegliwości które odczuwamy są dla nas sygnałem, że nasze ciało domaga się ruchu. Kiedy brakuje nam ruchu, nasze ciała wysyłają sygnały, które najczęściej ignorujemy.
Głód ruchu zaspokajamy rzadko i niechętnie
Kiedy czujemy choćby lekki głód od razu, zbyt gorliwie i nadmiernie go zaspokajamy. Kierujemy się bardziej zachciankami niż prawdziwymi potrzebami. Zawsze jesteśmy gotowi coś przekąsić, nawet jeśli nie jesteśmy głodni. Kiedy kierujemy się zachciankami w naszej diecie, zaczynamy reagować coraz silniej na coraz słabsze bodźce. Jemy coraz więcej i niepostrzerzenie zdobywamy dodatkowe kilogramy.
Ekspertka w dziennie zdrowego ruchu, Katy Bowman twierdzi, że nasza dieta ruchowa jest najczęściej kiepskiej jakości, a porcje ruchu, które sobie serwujemy są głodowe. Nie zaspokajają naszych rzeczywistych potrzeb. Do prawidłowego funkcjonowania naszego ciała brakuje nam często wielu składników ruchowego pożywienia.
Głodzimy się i stale brakuje nam ruchu. Albo w nagłych porywach, kierowani wyrzutami sumienia, serwujemy sobie w nadmiarze ruchowe odpowiedniki śmieciowego jedzenia. Podobnie jak zdrowego jedzenia, w naszej diecie ruchowej brakuje naturalności i tego, czego nasz organizm naprawdę potrzebuje. Lubimy rozwiązania szybkie i łatwe. Bierzemy się za intensywne ćwiczenia próbując od razu nadrobić wszystkie zaległości. Chcemy jak najszybciej odzyskać formę i zrzucić zbędne kilogramy i przeciążamy nasze ciała zbyt dużymi porcjami wysiłku. Nie potrzebujemy zrywów tylko codziennych porcji zdrowego ruchu i wysiłku. Same ćwiczenia od czasu do czasu nawet 2-3 razy w tygodniu niewiele nam pomogą.
Jeśli większość każdego dnia spędzamy na siedząco, nawet jeśli przez godzinę ćwiczymy, bilans ruchu dla naszego organizmu wciąż jest ujemny
Kelly Starrett w książce „Skazany na biurko. Postaw się siedzącemu światu” pisze, że trudno znaleźć człowieka, który nie uważałby, że ciężki trening na siłowni niweluje skutki ośmiogodzinnego przebywania w pozycji siedzącej w pracy. Ma to tyle samo sensu, co przekonanie, że można rozchodzić złamanie kości stopy. Gdy siedzisz przez dłuższy czas, ciało musi się przystosować do niekorzystnej pozycji, a to przekłada się na jego nieoptymalne funkcjonowanie. Skoro zaś siedzisz przez cały dzień, to znaczy, że się po prostu nie ruszasz. Treningi na pewno nie pozostaną bez znaczenia dla zdrowia, ale nie są w stanie odwrócić negatywnych skutków tego, że siedziałeś tak długo.
Różnica między treningiem takim, jak bieganie czy ćwiczenia siłowe a aktywnością pozatreningową polega na tym, że ze względu na intensywność wysiłku, trening trwa zwykle relatywnie krótko. Idziemy na siłownię, rower lub biegamy, robimy swoje, wsiadamy do samochodu (co za trafne określenie – w samochodzie przecież siedzimy) i jedziemy do domu lub do pracy, żeby siedzieć jeszcze więcej. Natomiast, jeśli przez cały dzień dużo się ruszamy, chodzimy, stoimy, często zmieniamy pozycję, ciągle spalamy kalorie, a przy okazji rozciągamy i wzmacniamy całe ciało.
Naturalny, zdrowy ruch, angażujący całe ciało, taki jak chodzenie, to odpowiednik pełnowartościowego posiłku, którego codziennie potrzebujemy. Nie można go niczym zastąpić w dłuższym czasie. Ćwiczenia są jak suplementy o ściśle określonym działaniu na nasz organizm. Potrzebujemy ich jako uzupełnienia naszej podstawowej, właściwej diety ruchowej. Ale przede wszystkim potrzebujemy codziennego, zdrowego ruchowego odżywiania. Chodzenie to stan dla nas naturalny – utrzymujmy się w nim jak najdłużej.
